Jeśli czytaliście poprzednie posty to wiecie, że od domu dzieli mnie 410 km i w większości sytuacji między Szamotułami a Rybnikiem zazwyczaj podróżuje pociągiem. Kiedyś gdy mama powiedziała " jedziemy pociągiem " było to dla mnie ogromne przeżycie. Odkąd jestem w Szamotułach jest to dla mnie codzienność, zaczęło mnie już to nawet nudzić. Najczęściej jeżdżę na relacji Szamotuły - Poznań zazwyczaj trasa trwała około pół godziny, ale gdy wracałem do domu droga trwała czasem nawet 9 godzin. Niestety pociągów do Rybnika mam niezbyt wiele a dokładniej do Katowic/Gliwic jeśli z Poznania wyjadę o 06:00 nad ranem czy po południu to podróż trwa 5-6 godzin co jest bardzo męczące + opóźnienie jak to kolej w Polsce. Moim rekordem jest 9 godzin w trasie, wyjeżdżałem z Szamotuł do Poznania o 21:00 a tuż po 23:00 miałem pociąg do Katowic... pociągi nocne zazwyczaj jeżdżą dłużej niż normalne i dopiero o 05:00 rano byłem w Katowicach, następnie godzina czekania na pociąg do Rybnika. Po godzinie jazdy byłem około 07:00 - 08:00 w domu. Wiele razy trasa dłużyła mi się strasznie, wiele razy poznawałem w przedziale ciekawe osoby między innymi: piłkarze Lecha, iluzjoniści i wielu innych. Sporo z tymi ludźmi rozmawiałem wtedy czas o wiele szybciej leci. Nie sądziłem, że ludzie poznani przez nas pół godziny wcześniej są w stanie opowiedzieć swoje życie i zwierzyć się z rzeczy, których nikomu innemu by nie powiedzieli. Dlaczego tak się dzieje ? Wielu ludzi " przejechało " się na osobach, którym ufali. Osoba poznana spontanicznie nawet jeśli by się komuś wygadała, nie ma to dla nas znaczenia, a czasem dobrze usłyszeć radę kogoś kto podpowie nam jaką decyzje by podjęli będąc na naszym miejscu. Także jeżeli spotkacie coś takiego w podróży to nie bądźcie zdziwieni, to całkiem normalne.
~Dawid~
Komentarze
Prześlij komentarz